Read Ebook: O Sprawie Glodowej W Galicyi 1866 Luzne Uwagi by Langie Karol
Font size:
Background color:
Text color:
Add to tbrJar First Page Next Page Prev Page
Ebook has 193 lines and 21256 words, and 4 pages
Do?wiadczenia czasu g?odu w bie??cem ju? stuleciu zebrane przekona?y powszechnie, ?e najlepsz? polityk? sz?y te rz?dy, gdzie zupe?n? zostawiano swobod? rozwoju handlu zbo?owego, -- nie krzy?uj?c biegu onego czynnem wdawaniem si? rz?du w zakupno zbo?a, ani urz?dzaniem kosztownych magazyn?w, co zbytecznie zni?aj?c cen? ziemiop?od?w, zwala pospolicie ca?e brzemi? kl?ski na barki rolnik?w, gdy przeciwnie swoboda targ?w to brzemi? na ca?? ludno?? w r?wnym udziale rozk?ada.
Obok takiego zdrowej polityki dzia?ania, ze starej rutyny zosta?y podzi?dzie? wszelako jeszcze niekt?re praktyki, mniej wi?cej niewinne, mniej wi?cej skuteczne, -- a z kt?remi trudno si? rozsta? nawet nowej szkole gospodarstwa spo?ecznego.
Ulubionym arkanem na bied? g?odow? po nowsze nawet czasy by? zakaz wywozu zbo?a z kraju g?odem zagro?onego.
Og?osi? taki zakaz temi dniami ksi??? Kuza w Ksi?stwach naddunajskich, chyba g??wnie dla skonstatowania swej niepodleg?o?ci, aby jak w roku 1832 -- nie kaza? Su?tan odstawi? sobie do Konstantynopola ca?ego zapasa pszenicy od potrzeby domowej ksi?stw zbywaj?cego, -- gdzie wed?ug w?asnego uznania udziela? jej piekarzom!
Ostatni raz Austrya u?y?a tego ?rodka w roku 1847 przeciw Saksonii i Bawaryi, obu sobie przyjaznym i pokrewnym dworom -- zamykaj?c im dow?z zbo?a z Czech. Rozboje i walki krwawe stra?y granicznej z przemytnikami, a nawet wprost z proletariatem, roznami?tni?y spraw?, kt?ra wp?yw sw?j p??niej na szerszem objawi?a polu. Wi? Austrya dzi?, ile jej krok ten zaszkodzi? w Niemczech, -- ile rozogni? tam niech?? ku niej w wypadkach 1848 roku! Bawarya te? na odwet zbroni?a wywozu swojego zbo?a do Tyrolu, regularnie przedtem ziarnem bawarskiem ?ywionego; i pami?tamy, jak w skutek tej ,,krzy?owej sztuki" Tyrolczycy ci??ko roz?aleni, a? do Czech i Morawy po ziarno zap?dza? si? musieli.
Kl?ska g?odowa roku 1847 wszystkie rz?dy zachodniej Europy pobudzi?a do czynnego przeciw niedostatkowi zbo?a dzia?ania. R??ne tam z dawnych praktyk czyniono experymenta; -- dzi? rozwa?ywszy stan rzeczy krytycznie, znakomici ekonomi?ci zgodnie przyznaj? palm? rz?dowi saskiemu, kt?ry najroztropniej wtedy post?powa?, i mimo ca?ej grozy po?o?enia, m?dro?ci? zarz?dze? swoich uchroni? lud od pomoru, kraj od upadku! Ale tez g??wnem znamieniem jego ?wczesnej polityki by?o pozostawienie zupe?nej swobody handlu zbo?owego, a obok kilku szczeg?lnych zarz?dze?, wielka na wsze strony wyrozumia?o?? i ogl?dno??.
Nie ?cie?niaj?c bynajmniej ruchu handlu zbo?owego, -- nawet przeciw Austryi nie u?y? odwetu, i pomimo surowych tam przeciw ?ebrakom ustaw, w?wczas z uczucia chrze?cia?skiej lito?ci, zar?wno jak rostropno?ci politycznej: nie tylko dla swoich g?odnych ?ebrz?cych by? wyrozumia?ym, ale nawet ?ebrakom, t?umnie z Czech nap?ywaj?cym nie broni? szuka? w uci?nionej Saksonii zarobku, a cho?by ja?mu?ny!
Przeciwni z zasady, jak r?wnie z uwzgl?dnienia szczeg?lnych naszych stosunk?w wszelkiemu ?cie?nieniu i dr?czeniu krajowego handlu zbo?owego, -- ani pragniemy, aniby?my te? wymaga? mogli, ?eby Austrya zakazem wywozu zbo?a z Galicyi do Prus, utrudnia?a sobie stosunki z niedobrym s?siadem i tak ju? bardzo napr??one.
Z drugiej wszak?e strony wolno nam i powinni?my, r?wnie jak oni gorliwie i ogl?dnie zakrz?tn?? si? o dostaw? ?yta dla Pokucia i g?odem dzi? ju? dotkni?tych wschodnich g?r naszych!
Dla poruszenia i przeprowadzenia tej koniecznej z Prusami konkurencyi nale?a?oby opr?cz proponowanego poprzednio
Nie pora nam rozwa?a?, dlaczego ze wszystkich kolei ?elaznych austryackich, w?a?nie kolej galicyjska najwy?sz? przyj??a taryf?, ani tu rozbiera?, a?ali nie g??wnie wyg?rowana taryfa zawini?a, ?e ta kolej galicyjska w jedenasta miesi?cach po koniec listopada r. b. -- o 1,760,507 gulden?w mniej ma dochodu, ani?eli w tym samym okresie czasu roku zesz?ego, gdzie przecie ruch handlu zbo?owego w kraju mniej by? o?ywionym; -- ani wreszcie zastanawia? si? nad tem, jak mo?e na r?wnolegle z kolej? bie??cym go?ci?cu od Rzeszowa do Lwowa konkurowa? z ni? konna furmanka? Jej to rzecz i stowarzyszonych. -- Zwa?ywszy jednak, ?e kolej p??nocna od Krakowa do Mys?owic i do Wiednia, jak to i w Raichsracie wiede?skim omawiano, bardzo znaczne Prusakom poczyni?a koncesye w przesy?ce zbo?a i spirytusu, nie bez znacznej bez w?tpienia dla siebie korzy?ci, -- tuszy? mo?emy, ?e po??czonym sejmu i rz?du usi?owaniom uda si? przecie i galicyjsk? kolej do podobnych koncesyj nak?oni?. Dzi? ju? cena korca ?yta we Lwowie tylko o 9 cent. w. a ni?sz? jest od ceny jego w Wroc?awiu -- wi?c nawet ju? nie o ca?? tax? taryfy od Krakowa!
Obawia? si? wszak?e mo?na, ?e rych?o znacznie si? podniesie, gdy przeciwnie w Wroc?awia prawdopodobnie w mierze ju? zostanie, bo jak donosz? ?wie?o nam nades?ane sprawozdania, najstarsi ludzie nie pami?taj? tak ogromnych zapas?w ?yta nagromadzonych po miastach praskich i na sk?adach szczeci?skich. Ju? te? i na krakowskich targach Prusacy cho? radzi wszelkie ?yto zakupuj?, to przecie cen wy?szych nie podaj?, pewni, ?e producenci zwabieni dawniejszym pokupem, dowi?z?szy na Kleparz, nie cofn? pose?ki, ale wytrzymywani od targu do targu, w niedostatku wszelkiej konkurencyi nareszcie i taniej przedadz?!
Czyli? nie dobra pora wyzwoli? si? teraz z tego nie proszonego patronatu pruskiego?
Pewni jeste?my, ?e st?sowne obni?enie taryfy transportu na kolei galicyjskiej, ju? samo przez si? mog?oby handel ?yta je?li nie od Krakowa, to przynajmniej od Tarnowa dzi? przez Prusak?w ow?adni?ty, zupe?nie zwr?ci? ku Lwowu; a wa?nym by?by Tarn?w ju? przeto nabytkiem, ?e tam i Jasielskie z dawnych um?w zgromadzono zapasy, i ci?g?e a znaczne z W?gier dowozy.
Zni?enie taryfy wstrzyma?oby te? furmanki niepotrzebnie marnuj?ce czas i konie na trakcie lwowskim, a odwr?ci?oby je na w?a?ciwe im teraz szlaki: na dotyczne do kolei trakty w?gierskie: na Dukl? do Rzeszowa, na Ka?czug? i Sanok do Przeworska, na Ustrzyki do Przemy?la. Bardzoby to o?ywi?o i przy?pieszy?o dow?z ?yta z W?gier.
Odessa 4.23 Baran 4.40 Peszt 4.50 Tarn?w 4.90 Preszburg 5.20 Krak?w 5.30 Petersburg 5.47 Pary? 5.62 Warszawa 6.31 Lw?w 6.35 Praga 6.43 Wroc?aw 6.44 Pozna? 6.58 Gda?sk 6.61 Szczecin 7.29 Berlin 7.35 Lipsk 7.45
Zdaje si? nam, ?e podaniem tego ciekawego przegl?du w por? us?u?ymy wydzia?owi sejmowemu. Na pierwszy rzut oka postrze?e znawca stosunk?w handlowych, ?e w tym stanie cen, i nieurodzajem zmienionych stosunk?w sama prawie cena przewozu na kolejach ?elaznych stanowi r??nic?, ?e tedy samem uzyskaniem chwilowego zni?enia taryfy na kolei galicyjskiej -- w tej chwili odepchn?? zdo?amy konkurency? Prusak?w -- o co w?a?nie idzie. A pami?tajmy, ?e Tarn?w jest w?a?nie ?rodkowym punktem r?wnej bez ma?a odleg?o?ci mi?dzy Wroc?awiem a Lwowem!
Prawda, ?e ten handel nasz zbo?owy, to nie handel; najcz??ciej to w??cz?ga z domu w dom, lu?na, chytra: -- to z?ej wiary jarmarszczyzna, -- ale nie ma rady!
Gdyby?my mogli w zakupno ?yta rzuci? sze?? milion?w gulden?w, nie by?oby o czem d?ugo radzi?; ali?ci idzie g??wnie o to, jak zaradzi? brakowi zbo?a, bez u?ycia na to po?yczki! Bra? tedy musimy rzeczy jak s? -- snu? z w?tku, jaki mamy!
Zapewne, ?e lepiejby by?o i ?atwiejby posz?o, gdyby?my mieli w kraju handel zbo?owy dobrze urz?dzony, umiej?tnie prowadzony, na gie?dzie zbo?owej kontrolowany; -- i poraby ju? by?a upomnie? si? u rz?du o gie?dy takie dla Krakowa i Lwowa. Wszak?e od lat kilku ju? pro?by nasze o to rozwa?a! Co na przeszkodzie stan??o -- nie wiemy i poj?? nie ?atwo!
W Prusiech opr?cz miast portowych, do niedawna taka sama by?a nieporadno?? jak u nas.
W Berlinie dopiero w skutku kl?ski 1846 roku urz?dzi? si? handel zbo?owy, -- a jak?e ?wietnie dzi? stoi, jak rozleg?e zajmuje pole!
W Anglii organizacya handlu zbo?owego jest pot?g?, powa?an? przez rz?d i kraj; wielkie te? ona rz?dowi i krajowi w krytycznych tam chwilach oddaje us?ugi.
Lecz nim do tego dojdziemy, dobrzeby by?o wezwa? co znaczniejszych a uczciwych kupc?w zbo?a, zasi?gn?? ich zdania o zapasach ziarna w kraju i wyroznmie? czy si? podejm? dostarczy? z W?gier potrzebnej ilo?ci ?yta na miejsca wskazane.
Nie w?tpimy, ?e i u nas znajd? si? ludzie podnios?ego serca, co dla zaszczytu, i? rz?d i sejm powierza im trosk? o zaopatrzenie kraju w ?ywno?? potrzebn?, -- ch?tnie przy niew?tpliwym zreszt? zysku zmieni? front dotychczasowego obrotu swego, i zamiast do Pras, wie?? b?d? zbo?e do Lwowa!
Trzeba tylko potr?cenia my?li, trzeba zach?ty, trzeba inicyatywy.
Rz?d te? ze swojej strony m?g?by zach?ci? ich do podj?cia si? tej dla kraju potrzebnej, a dla nich wszak?e korzystnej us?ugi, -- i zagrza? nawet ch?odniejszych obietnic? poczesnej nagrody dla wyszczeg?lnionej gorliwo?ci.
Wszak?e? s? dawne tradycye rz?dowe, ?e gorliwych w czasie wojen napoleo?skich liwerant?w nagradzano orderami, -- nawet baronostwem!
?rodek dobry i skuteczny w wypadkach wielkiej potrzeby, a niebezpiecze?stwa w przew?oce. Rz?d angielski u?y? go 1795 roku, p?ac?c do 20 szyling?w nagrody za ka?dy kwarter pszenicy dostawiony z Ameryki; -- a po 12 szyling?w za dow?z ze wschodu Europy, z zastrze?eniem, ?e zni?y nagrod? na 8 szyl. gdy zapasy dowiezione dojd? do p?? miliona kwarter?w.
W czasie g?odu 1800 r. inny tam obrano system tej nagrody: Po koniec wrze?nia 1801 r. zar?czono handlarzom cen? 100 szyling?w za kwartet pszenicy o wadze 424 funt?w.
Zarz?dzone, gdy jut z?e si? wzmog?o i w rozg?os posz?a po ?wiecie niedola, staj? si? drogim lekiem i jake?my nadmienili, tylko w ci??kiej dobie i gdy przew?oka grozi niebezpiecze?stwem, -- u?y? ich wypada.
Dwakro? sto tysi?cy centnar?w ?yta -- sprowadzone tak ma?? stosunkowo ofiar? skarbu krajowego, wystarczy?oby na pierwsz? potrzeb?, a kapita? z sprzeda?y tego zapasu uzyskany, umo?ebni?by handlarzom nowe nabytki i -- nowe dowozy.
Dziwnem si? mo?e wyda?, ?e tyle wymagamy uprzejmo?ci i pomocy dla spekulant?w, dla ?ydk?w -- ,,lichwiarzy zbo?owych", -- kt?rym gmin ciemny zwykle, a najbardziej czasu g?odu z?orzeczy, i pijawkami kraju by? mieni.
W?a?nie te?, ?e gmin ciemny tak nies?usznie ocenia godziw? zawsze, a czasu g?odu niezmiernie wa?n? i dobroczynn? skrz?tno?? tych handlarzy, w?a?nie dla tego ?wiatlejsi maj? obowi?zek, da? im nale?n? opiek? i dla dobra sprawy otoczy? ich tarcz? powagi rozs?dku.
Nie wymagajmy po?wi?cenia; nie gard?my us?ug? interesowan?, szanujmy j? owszem. Wszak ?aski zawsze s? interesowane, -- a bezinteresowno?? najcz??ciej ob?ud?.
Z reszt? rzecz to wa?na, ale od dzisiejszego k?opota wcale odr?bna. Pom?wimy o niej kiedy? osobno. -- Spieszymy do rzeczy.
Dobrzeby te? by?o, gdyby dla strze?enia takich magazyn?w zbo?owych w okolicach dotkliwiej ju? niedostatkiem ra?onych, rz?d stra?e wojskowe doda?. Przezorno?? taka by?aby ju? przeto w?a?ciw?, i?by widziano, ?e te zapasy zostaj? pod opiek? i powag? rz?du.
O ich wa?no?ci dla gospodarstwa nie ju? tylko rolniczego, ale krajowego, -- o ich wp?ywie nie ju? tylko na o?ywienie handlu zbo?owego, ale na zupe?n? zmian? kierunku jego, z wielk? korzy?ci? dla sprawy lepszego i ?atwiejszego ?ywienia ludno?ci krajowej, godzi?oby si? w wolniejszej chwili pom?wi? zasadnie.
Dzi? zaznaczmy tylko, ?e jak wielkie i wa?ne jest ich zadanie w rozwoju przemys?u krajowego w og?le; tak mianowicie w chwili obecnej niedoli niepo?ledni? ich rola!
Gdy nadto zwa?ymy, ?e m?yny te po wi?kszej cz??ci miel? w?asne zbo?e, a przeto zarazem i handlem zbo?a si? trudni?, a z natury rzeczy w zwyczaj obrotu swego kredyt kilku-miesi?czny przyj??y: jak?e? wa?n? by?aby ich pomoc, gdyby sejm wezwa? ich na konferency? i dawszy im powag? swoj? r?kojmi?, pomoc ich krajowi pozyska?!
Pomoc ta by?aby o tyle po??da?sz?, i?by znakomite zak?ady hr. Potockiego w Tenczynku, pp. Barucha w Podg?rzu i Domsa we Lwowie, maj?c urz?dzone ju? przy m?ynach swoich piekarnie, wprost chleba gotowego dostarcza? mog?y!
A wszak?e pami?tamy, ?e piekarnia przy m?ynie Tenczy?skim pose?a?a niedawno chleb a? do Wiednia, gdy w skutku powodzi cz??? ludno?ci tamtejszej w n?dz? popad?a, a ?ywno?ci w pobli?u niesta?o!
Ot?? niedostatek tej m?drej w niedostatku wstrzemi??liwo?ci, r??nemi czasy we wszystkich krajach, gdzie wi?cej i zasadniej ni? u nas -- troszczono si? o wy?ywienie ludzi czasu g?odu, uzupe?nia?y i regulowa?y recepty policyjne i administracyjne. Odrzuci?a nauka i uszanowanie prawa wolno?ci osobistej wszelkie recepty ?rodk?w gwa?townych i drastycznych, -- jakie wymienili?my poprzednio; -- zachowa?a jednak i dot?d zaleca kilka ?agodnych; -- cho? jeszcze si? targuje z nauk? stara praktyka biurokracyi o potrzeb? i s?uszno?? zakazu wypalania gorza?ki z ?yta i kartofli, a zatem uszczuplania dwu najpotrzebniejszych g?odnym ?ywno?ci. Chocia? bowiem skuteczno?ci temu zakazowi odm?wi? niemo?na, to z drugiej strony tak?e nie bez zasady odpiera nauka uznanie jej potrzeby, dowodz?c, ?e w czasie powszechnego w kraju niedostatku sam zmys? przyrodzony prze cz?owieka raczej do po??dania kawa?ka chleba, ni? kieliszka w?dki; ?e tedy w takich czasach zwykle zmniejsza si? konsumpcya w?dki a zatem i produkcya onej; ?e gdy zbo?e i kartofle zdro?ej?, to i bez zakazu gorzelnie stan?, bo si? nie op?ac?; -- bo ka?dy przecie b?dzie wola? spieni??y? te p?ody bez zachodu i k?opotu i op?aty drogiego podatku, ani?eli przerabia? je na w?dk? na to, a?eby przerobione pozbywa? ze strat?. -- Nie bez racyi pyta? si? te? godzi: je?li z tej zasady wyjdziemy, ?e administracyi przyznamy prawo dyktowania producentowi, co mu wolno produkowa?, a czego nie wolno, to gdzie? si? tej dyktaturze oprze? pozwolimy? Czyli?by tem samem prawem nie mog?a ona posun?? si? do zakazania rolnikom siania traw pastewnych, ro?lin handlowych i t. p. a niewoli? ich do uprawiania wy??cznie zbo?a chlebnego?
Czasu g?odu 1796 roku parlament angielski radzi? wiele o sposobach ratowania biednych, a z po?r?d wielu osch?ych naturalnie, rachunkami nudnemi nu??cych rozpraw -- wy?oni?a si? z tego cia?a powa?nego uchwa?a szlachetnego zrzeczenia si?: obowi?zuj?ca cz?onk?w parlamentu do zmniejszenia w domach swoich spo?ywania chleba o trzecin?; -- pr?cz tego ka?dy cz?onek parlamentu przyrzek? nak?ania? do podobnego poskromienia si? wszystkich swoich znajomych!
Zdaje si? te?, ?e nie tyle podatek, ile ta uchwa?a, -- to zwr?cenie uwagi w powa?nej chwili na niedorzeczno?? obsypywania g?owy m?k?, -- przyczyni?a si? g??wnie do zarzucenia tej obmierz?ej mody.
Dumna, -- ale szlachetnie dumna arystokracya angielska prze?cign??a niepopularnego kr?la: najbogatsi lordowie przestali zupe?nie u?ywa? chleba, poprzestaj?c na pieczonych ziemniakach. -- M?ynarzom nadto polecono, ?eby z bushla pszenicy -- odci?gali najwi?cej tylko 4 funty otr?b, -- a przeto niemal 8 fant?w z cetnara. By?a to tedy m?ka na chleb razowy.
Podobn? oszcz?dno?? zalecano te? w Anglii i za naszych ju? czas?w. Podczas g?odu 1847 kr?lowa Wiktorya og?osi?a Indowi, ?e dla siebie i dworu kaza?a na chleb u?ywa? tylko po?ledniej m?ki!
Gdyby tedy nikt w kraju przez rok ca?y nie jad? chleba ?wie?ego tylko czerstwy, oszcz?dzi?aby Galicya 346,154 korcy ?yta, to jest wi?cej ni? wysiewaj? rocznie ?yta obwody: Brze?a?ski, Stryjski, Stanis?awowski, Czortkowski, Tarnopolski i Ko?omyjski razem! Pomiar katastralny wykazuje na przestrzeni tych sze?ciu, 495-3/4 mil kwadratowych zajmuj?cych obwod?w 1,833,800 morg?w roli. Przyj?wszy tedy w trzech-polowem gospodarstwie po?ow? ozimego zasiewu na ?yto, wypadnie 305,633 korcy ?yta. Gdy wszak?e zwa?ymy, ?e na rozleg?em podg?rza Stryjskiego, Stanis?awowskiego i Ko?omyjskiego obwodu, bardzo ma?o ?yta uprawiaj?, -- oka?e si?, i?e?my za ma?o liczyli i w oszcz?dno?? wykazan? bez przesady za?iczy? mogli jeszcze potrzeb? siewnego ziarna ?yta w si?dmym obwodzie Samborskim.
Zdrowego, zbo?owego chleba nic nie zast?pi, -- a zalecane r??ne surogaty zawsze lepiej tucz? oszust?w przedaj?cych, ni? g?odnych kupuj?cych; -- i wcale ju? czasu g?odu czyni? lub zachwala? niedorzeczne experymenta, zamiast troszczy? si? uczciwie o suchy ale zdrowy k?s chleba dla biednego, -- niegodne jest!
Biada, je?eli cz?owieka -- stokro? biada, je?li nar?d -- kraj ca?y -- Niemiec upodoba sobie za przedmiot dla swoich experyment?w!...
A by?a to roku 1847 w?a?nie owa chwila, gdy wiara o wszechmocy rz?du dosz?a by?a do szczytu zgubnego zarozumienia! -- Dzisiaj inaczej!
Add to tbrJar First Page Next Page Prev Page